W 1866 roku Henry Bergh – arystokratyczny pisarz w średnim wieku, który poniósł porażkę i dziedzic fortuny biznesowej – założył w Nowym Jorku Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA). Bergh stał się najskuteczniejszym w Stanach Zjednoczonych orędownikiem rozwijającej się wówczas – a dziś już prominentnej – sprawy praw zwierząt i jej najsłynniejszym piorunochronem. W tej fascynującej biografii profesor historii Ernest Freeberg przedstawia inspirujące sprawozdanie z pionierskiej pracy Bergha i jego przełomowego sukcesu w świecie organizacji non-profit.

Opracowanie zostało przetłumaczone maszynowo (przepraszamy za błędy) jako materiał na nasze szkolenia z przywództwa.

Take-Aways

  • W XIX wieku ludzie zaczęli występować przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt i osobom za nie odpowiedzialnym.
  • Henry Bergh stał się najbardziej znanym w swojej epoce orędownikiem dobrostanu zwierząt.
  • W 1866 roku Bergh założył w Nowym Jorku Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA).
  • Ustawa przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt, którą Bergh wprowadził w Nowym Jorku, stała się wzorem dla podobnych ustaw w całych Stanach Zjednoczonych.Bergh angażował się w najgłośniejsze sprawy dotyczące okrucieństwa wobec zwierząt.
  • Jedna z jego najbardziej nagłośnionych akcji przeciwko okrucieństwu dotyczyła złego traktowania żółwi morskich.
  • Jego głośne kampanie miały na celu powstrzymanie walk psów, wiwisekcji zwierząt, znęcania się nad końmi trolejbusowymi i wiele innych.
  • Bergh był obiektem okrutnych kpin i obelg.
  • Filozofia Bergha dotycząca przeciwdziałania okrucieństwu wobec zwierząt i jego skuteczna działalność non-profit odbija się szerokim echem do dziś.

Streszczenie

W XIX wieku ludzie zaczęli występować przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt i osobom za nie odpowiedzialnym.
W XIX wieku zwierzęta domowe i hodowlane były okrutnie traktowane i cierpiały z powodu uciążliwej pracy. Historyczne ryciny ulic wielkich miast przedstawiają zwierzęcą dystopię: konie i muły zaprzęgnięte do wozów stojących tak ciasno, jak taksówki w dzisiejszych godzinach szczytu.

„Odkąd ludzie gromadzą się w miastach, zwierzęta są wszechobecnym i pozornie nieuniknionym elementem życia miejskiego.”
Na zabytkowych zdjęciach nie widać innych scen: ogromnych stad bydła, świń i innych znękanych zwierząt upakowanych na miejskich placach składowych. W tamtych czasach mieszkańcy obrzeży miast – a czasami także miejskich slumsów – hodowali zwierzęta gospodarskie w prowizorycznych szopach. Ludzie trzymali krowy w zaśmieconych alejkach i pozwalali świniom chodzić po ulicach. Skupiska bezpańskich psów goniły rozgorączkowany drób na miejskich podwórkach i brudnych drogach.

Codzienne okrucieństwa wobec zwierząt były często bolesne: wściekli woźnice rozbijający kamieniami czaszki opornych koni; młodzi chłopcy podpalający koty nasączone gazem; ludzie pozostawiający na ulicy na śmierć starsze, chore i zranione zwierzęta – często domowe. Ludzie trzymali muły i konie w cuchnących podziemnych stajniach, a brooklyńscy gorzelnicy karmili krowy niezdrowymi odpadami zbożowymi z zakładów przetwórczych.

Zaniepokojone osoby zaczęły lobbować na rzecz dobrostanu zwierząt.

Henry Bergh stał się najbardziej znanym w swojej epoce rzecznikiem dobrostanu zwierząt.
W połowie XIX wieku nowojorczyk Henry Bergh stał się czołowym obrońcą dobrostanu zwierząt. Wysoki, arystokratyczny mężczyzna, ubierał się z nienaganną elegancją, w kapeluszu i z laską. Jako bogaty dziedzic miał czas, aby poświęcić się swojej ulubionej sprawie: ochronie bezbronnych zwierząt wszystkich gatunków.

„Miejski świat przemysłowy, który powstał w XIX wieku, zmienił w głęboki sposób relacje człowieka ze zwierzętami. Przemiana ta została sprowokowana przez rewolucję technologiczną, ale pośredniczyli w niej mężczyźni i kobiety, którzy po raz pierwszy zorganizowali się, aby chronić zwierzęta przed najgorszymi nadużyciami ze strony człowieka”.
Podczas służby dyplomatycznej w Sankt Petersburgu w Rosji Bergh był świadkiem brutalnego znęcania się nad końmi przez zaprzęgi. Od tego czasu poświęcił swoje życie opiece nad zwierzętami. Podczas pobytu w Europie odwiedził angielskie Królewskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt, założone w 1824 roku. Przyrzekł założyć podobną organizację w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy Bergh rozpoczął swoją kampanię, ruch na rzecz zwierząt był stosunkowo nowy. Dlatego, gdy Bergh stał się najbardziej wpływowym i znanym rzecznikiem tego ruchu, niektórzy w mediach zaczęli nazywać go „bergizmem”. Inni dziennikarze określali jego członków jako „zoofilów” lub „animaltarian”. Bergh uważał, że zwierzęta nie są tylko własnością, z której ludzie mogą korzystać, jak chcą. Wielu uznało to twierdzenie za prowokacyjne. Przeciwnicy Bergha zarzucali mu, że nienawidzi ludzi i oskarżali go o zdradę swojego gatunku. Natomiast jego zwolennicy uważali Bergha za wizjonera i moralnego przywódcę.

W 1866 roku Bergh założył w Nowym Jorku Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA).
Bergh ugruntował swoją pozycję publicznego obrońcy praw zwierząt w kwietniu 1866 roku, kiedy założył w Nowym Jorku Amerykańskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (ASPCA). Jako pierwsza w Stanach Zjednoczonych organizacja przeciwdziałająca okrucieństwu wobec zwierząt, ASPCA Bergha zajęła się „teamsterami i handlarzami żółwiami, kierownikami cyrków i pogromcami kogutów, rzeźnikami i chirurgami” i zainspirowała powstawanie podobnych organizacji SPCA w całym kraju.

„Wiele gazet, które wyśmiewały się z oburzających twierdzeń Bergha, przyznało, że wyprzedził on swoje czasy, że zrobił więcej niż ktokolwiek inny, aby poruszyć zdrowy rozsądek amerykańskiej opinii publicznej w kierunku nowej troski o niepotrzebne cierpienie zwierząt i dzieci”.
Cel ASPCA – położyć kres okrucieństwu wobec zwierząt – zyskał poparcie burmistrza Nowego Jorku, komendanta policji i potężnych, bogatych osób. Miłosierdzie było hasłem przewodnim Bergha. Uważał, że ochrona dobrostanu zwierząt jest sprawą moralną i przez dziesięciolecia toczył spór z tymi, którzy widzieli w zwierzętach jedynie udogodnienia, pracowników lub źródło pożywienia.

Ustawa przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt, której orędownikiem był Bergh w Nowym Jorku, stała się wzorem dla podobnych ustaw w całych Stanach Zjednoczonych.
Ustawa nakładała sankcje karne na każdego, kto w złym zamiarze zabijał, torturował lub okaleczał zwierzę. Nie było to pierwsze amerykańskie ustawodawstwo chroniące zwierzęta. Purytanie w Massachusetts zakazali „tyranii lub okrucieństwa wobec jakiegokolwiek stworzenia bruity”. Później dwadzieścia stanów i terytoriów uchwaliło ustawy chroniące zwierzęta gospodarskie. Jak napisał Brooklyn Eagle:

„Henry Bergh wydał proklamację emancypacji zwierząt od złośliwości człowieka”.
Niestety, władze rzadko egzekwowały stanowe przepisy o dobrostanie zwierząt. Ustawa, za którą opowiedział się Bergh, okazała się o wiele bardziej skuteczna. Uprawniała ona agentów ASPCA do interweniowania, gdy byli świadkami okrucieństwa wobec zwierząt, i do kontaktowania się z policją w celu aresztowania sprawców. Niektórzy agenci mogli sami aresztować sprawców.

Bergh angażował się w najgłośniejsze sprawy dotyczące okrucieństwa wobec zwierząt.
Bergh stał się najbardziej znanym w kraju rzecznikiem praw zwierząt – co było jednym z jego celów. Rozumiał, jaką wartość ma rozgłos dla powstającej organizacji non-profit, i robił wszystko, aby angażować się w głośne sprawy.

„SPCA’s zasługują na wielkie uznanie za to, co jeden z reformatorów nazwał 'coraz większą czułością dla wszelkiego oddychającego życia’. „
Jako oddany, głośny obrońca praw zwierząt Bergh odnosił zwycięstwa i porażki. Był powszechnie wyśmiewany i wyszydzany w gazetach.

Jednym z najbardziej nagłośnionych działań Bergha na rzecz zwalczania okrucieństwa było złe traktowanie żółwi morskich.
Do dobrze nagłośnionych spraw Bergha należy jego wieloletnia walka o ochronę olbrzymich żółwi zielonych. W 1866 roku kapitan Nehemiah Calhoun dowodził statkiem „Active”, który przewoził żółwie zielone z Florydy do Fulton Fish Market na Manhattanie w celu uboju i sprzedaży.

Jako główny przedstawiciel nowojorskiego ASPCA, Bergh wszedł na pokład Active w maju 1866 roku i pod pokładem znalazł 100 olbrzymich żółwi – każdy o wadze od 400 do 500 funtów – ułożonych skorupami do dołu, jeden na drugim, jak „żywy bagaż”.

Podczas długiego rejsu nikt nie karmił ani nie poił żółwi. Bergh znalazł je związane razem, z linami przebitymi przez płetwy, które tworzyły brzydkie rany. Twierdzi, że widział łzy płynące z ich oczu.

Będąc świadkiem bólu żółwi i tego, co określił jako ich „intelektualne cierpienie”, Bergh uznał Calhouna za sadystycznego przestępcę. Uważał również, że transportowanie żółwi do góry nogami było strasznym okrucieństwem. Calhoun twierdził, że taka pozycja była standardową procedurą, a leżenie na grzbiecie w skorupie było dla żółwi najmniej bolesnym ułożeniem.

Bergh, działając na podstawie ustawy przeciwko okrucieństwu, której był orędownikiem, kazał aresztować Calhouna i jego ekipę. To postawiło Bergha przeciwko miłośnikom mięsa żółwi – niektórym z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w Nowym Jorku. Ludzie ci tworzyli „kluby żółwia”, w których mięso żółwia podawano w zupach, zupach typu chowders, stekach i sałatkach. Smakosze uważali również tłuszcz znajdujący się pod skorupą żółwia za wielki przysmak. Bergh sprzeciwiał się sadystycznemu traktowaniu żółwi, ale jednocześnie twierdził, że nie jest przeciwnikiem tych, którzy uwielbiają mięso żółwi. Wręcz przeciwnie, powiedział, że lubi dobrą miskę zupy żółwiowej.

W końcu Calhoun stanął przed sądem. W ramach obrony ekspert dr Howard Guernsey zeznał, że żółwie nie mogą cierpieć, ponieważ ich układ nerwowy jest słabo rozwinięty. Według Guernsey’a, żółwie nie mogą odczuwać bólu w żaden znaczący sposób, a wycięcie otworów w płetwach i związanie ich było dla nich jak ukąszenie komara dla człowieka.

Opiniotwórcy wnieśli swój głos; niektórzy stwierdzili, że jeżeli ból i emocje żółwi są ważne, to co z innymi stworzeniami? Co z ropuchami? Małże? Komary? Gdzie ludzie powinni postawić granicę? Czy ludzie powinni wyznaczać granicę? Takie pytania napędzały młyn Bergha. Tak jak zamierzał, żółwie sprawiły, że ASPCA i jej misja znalazły się na pierwszych stronach gazet w całym kraju.

Calhoun wygrał w sądzie, ale Bergh namówił najsłynniejszego przyrodnika Stanów Zjednoczonych, Louisa Agassiza z Harvardu, aby publicznie wyraził swoją uczoną opinię na temat tego, czy zwierzęta takie jak żółwie mogą cierpieć. W liście otwartym profesor stwierdził, że żółwie odczuwają ból fizyczny, więc Bergh kontynuował swoją głośną wojnę. W 1870 roku aresztował człowieka, który przewoził żółwie do góry nogami w wozie po wyboistych ulicach Nowego Jorku. Odbył się kolejny proces, ale nawet z listem Agassiza Bergh przegrał.

„Do końca życia Bergh często opowiadał o swoim pierwszym procesie z żółwiami, uznając go za punkt zwrotny w opinii publicznej na temat praw wszystkich zwierząt”.
Niezrażony Bergh kontynuował swoją sprawę o żółwie i nadal przegrywał w sądach. W 1876 roku – 10 lat po pierwszym procesie dotyczącym żółwi – Bergh ponownie stanął przed sądem, mierząc się z Eugene Blackfordem, miejscowym handlarzem owocami morza o dużych wpływach. Sąd orzekł, że Blackford nie może być uznany za winnego przestępstwa, ponieważ jego „okrutne” traktowanie żółwi było „nie umyślne… lecz konieczne”. Bergh ze swojej strony uznał pomysł koniecznego okrucieństwa za niedorzeczny. Jego porażka ponownie uczyniła Bergha obiektem publicznych kpin, ale na szerszą skalę okazał się wielkim zwycięzcą. Takie głośne walki zapewniły jemu i jego firmie nonprofit pozytywny rozgłos.

Jak na ironię, wiele lat po pierwszym procesie z żółwiami – i kilka lat po śmierci Bergha – ASPCA stwierdziła, że Calhoun i jemu podobni mieli rację w jednej kwestii: przenoszenie żółwi do góry nogami szkodziło im mniej niż przenoszenie ich prawą stroną do góry.

Głośne kampanie Bergha miały na celu powstrzymanie walk psów, wiwisekcji zwierząt, znęcania się nad końmi na wózkach i wiele innych.
Bergh regularnie wchodził w konflikt z innymi sprawcami znęcania się nad zwierzętami, w tym z niegodnym zaufania Kitem Burnsem, który sponsorował walki psów ze swojego baru Sportsmen’s Hall na Water Street na Manhattanie. Bergh i jego agenci aresztowali również pogromców kogutów, wabicieli szczurów i instruktorów chirurgii, którzy przeprowadzali sekcje żywych psów dla rzekomych korzyści edukacyjnych swoich studentów medycyny.

„Rosnące współczucie dla zwierząt niewiele znaczyło bez aktywnego wsparcia mężczyzn i kobiet zorganizowanych w lokalne stowarzyszenia, egzekwujących prawo i szerzących ewangelię humanitarnej edukacji”.
Przez lata Bergh toczył spór z showmanem P.T. Barnumem o jego cyrkowe występy ze zwierzętami. Bergh stał się stałym cierniem w boku „Commodore” Corneliusa Vanderbilta, najbogatszego nowojorskiego kapitalisty, który był właścicielem setek koni ciągnących nowojorskie wózki.

Bergh był obiektem złośliwych kpin i obelg.
Aż do swojej śmierci w 1888 roku Bergh zmagał się z niemal nieustanną agresją słowną i niekończącymi się kpinami w gazetach i poza nimi. Mimo to okazał się niezwykle skutecznym rzecznikiem praw zwierząt. Był wytrawnym prowokatorem, który odegrał kluczową rolę w odejściu Amerykanów od dawnego lekceważenia dobrostanu zwierząt.

Praca Bergha miała w Stanach Zjednoczonych – i na świecie – pozytywny wpływ na dobrostan zwierząt i inne dziedziny. Na przykład, po tym, jak Bergh zaczął chronić dzieci przed okrucieństwem, Amerykanie mniej akceptowali złe traktowanie nieletnich.

„Dziecko jest zwierzęciem. Jeżeli nie ma dla niego sprawiedliwości jako człowieka, to przynajmniej powinno mieć prawa bezpańskiego kota na ulicy. Nie może być maltretowane.” (Henry Bergh)
Wraz z prawnikiem ASPCA Elbridge Gerry, Bergh pomógł założyć Nowojorskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (NYSPCC). W końcu każdy stan miał swój własny oddział. Rozwój ten był częścią nowego humanitarnego impulsu, który Bergh i inni promowali swoimi działaniami. Do innych zwolenników należał prawnik i filantrop George Angell, który prowadził ogólnokrajowe wykłady na temat dobrostanu zwierząt. Louis Bonard, bogaty magnat futrzarski, przekazał swój majątek na rzecz SPCA. Liczne kobiety organizowały publiczne imprezy wspierające ruch na rzecz dobrostanu zwierząt, a ministrowie w całych Stanach Zjednoczonych propagowali sprawę Bergha. Jak powiedział jeden z reformatorów, SPCA w całym kraju były odpowiedzialne za „coraz większą czułość dla wszelkiego oddychającego życia”.

Filozofia Bergha dotycząca przeciwdziałania okrucieństwu wobec zwierząt i skuteczna działalność non-profit odbija się szerokim echem do dziś.
Troska Bergha o dobro zwierząt jest nadal aktualna, ponieważ wielu naukowców bada kwestie moralne, prawne i naukowe dotyczące tego, jak ludzie mogą współistnieć z innymi stworzeniami w sposób sprawiedliwy i opiekuńczy.

„Nawet gdy ruch SPCA rozwijał się w latach osiemdziesiątych XIX wieku, Henry Bergh nadal uważał się za samotnego proroka, wyśmiewanego przez ignorantów, ośmieszanego w gazetach i hamowanego przez egoistów”.
Nicholas Kristof z New York Timesa opisuje ten ruch intelektualny jako „humanitarną rewolucję”. Ewangelia życzliwości” Bergha rozbrzmiewa do dziś, nawet jeśli maltretowanie zwierząt nadal trwa.

O autorze

Ernest Freeberg, profesor nadzwyczajny nauk humanistycznych i kierownik wydziału historii na Uniwersytecie Tennessee, napisał również książkę Democracy’s Prisoner: Eugene V. Debs, The Great War, and the Right to Dissent.

Rate this post