Jak sprawić by lider o typie „zimny głaz” miał bardziej miękki i ciepły wizerunek? Istnieją naprawdę niezłe substytuty small talku, serdeczności, czy relacyjności. My na szkoleniach uczymy czterech podstawowych:

  1. Otwarte mówienie o swoich bledach – zmniejsza dystans między szefem a zespołem, sprowadza go do relacji partnerskiej. Udowadnia, że szef jest zwykłym samokrytycznym człowiekiem a nie wielkim tylko zimnym  dyrektorem. Takie podejście buduje też kulturę otwartego mówienia o błędach bez obwiniania i piętnowania.
  2. Autoironiczne mówienie o swoich słabościach. Tak jak – typowy szef zimny głaz – czasem nazywam siebie „certyfikowanym psychopatą”, choć wiemy że używam tego w formie przerysowanej autoironii, a nie w medycznym pojęciu tego słowa.
  3. Selektywny kredyt zaufania. Niewielu szefów wie o istnieniu siedmiu niezależnych od siebie wymiarów zaufania. Stosowanie ich selektywnie i świadomie przyspiesza budowanie kultury zaufania w zespole.
  4. Empatyczny wice (zastępca szefa). On lub ona dostrzeże to, czego ja nie widzę jako empatyczny ślepiec. Do relacyjnego zastępcy ludzie  nie będą się bać przyjść z problemami. Zdelegujemy mu (lub jej) np. moderowanie konfliktów. Dlatego warto na zastępcę szukać kogoś, kto jest mocny w tym, w czym sami jesteśmy słabi. Np. w empatii.

To tylko cztery pomysły, lecz w rzeczywistości jest ich więcej. Inne stosujemy w biurze, inne w pracy zdalnej, inne na hali produkcyjnej, albo w pracy w terenie z handlowcami.

„Zimny głaz” nie będzie postrzegany jak kumpel. Może być jednak partnerem, do którego można przyjść z problemami i wprost poruszyć każdy temat – byle bez owijania w bawełnę. Będzie szanowany: wiarygodny autorytet, można mu ufać w profesjonalizm i słowność.

To podejście oparte jest na powtarzalnych zachowaniach i metodach. Każdy zimny głaz potrafi się tego nauczyć – zaczynając od szkolenia i potem ćwicząc.

5/5 - (2 votes)